I nastał dzień, gdy po intensywnych przygotowaniach projekt "Czerwone Szpilki " miał swój finał w Centrum Sztuki Nowy Fort na warszawskim Żoliborzu.
Wystawa zdjęć autorstwa Izy Urbaniak połączona została z licytacja obrazów.Obrazy namalowane i stworzone przez zaprzyjaźnione kobiety:Wiolę Karaś i Ele Ornowicz. Piękne "malowidła" stworzone z myślą o mnie i o czasie przemiany, dane z serca dla świata. Jak się okazało rozeszły się jak "świeże bułeczki", a przede wszystkim trafiły w dobre ręce.
Zapachami, które wypełniały wnętrza(oprócz życzliwości, serdeczności i przyjaźni) były naturalne świece Biosensual.Przepiekne i naturalne produkty zdobiące pomieszczenia oraz nasze ciała. Świecami tymi można smarować ciało, gdyż mają naturalny wosk i olejki.Kocham je wręcz. Natomiast ich autorka- Monika Słowińska jest delikatna, pełna wewnętrznego światła.
Zdjęcia, obrazy oraz świece stworzyły niezwykła atmosferę intymności w szczytnym celu.Celem tym jest moja operacja oraz rehabilitacja, której końcowym efektem ma być moje swobodne chodzenie.Lubie siebie i swoje ciało i dlatego podjęłam decyzję o operacji. Dziwne? Ktoś by mógł zapytac:skoro Lubie siebie i życie swoje to po co ta operacja?
Decyzja podjęta z wyboru i wiary w lepsze, swobodniejsze funkcjonowanie, a decyzja podjęta z koniecznosci czyni różnice. Dążenie do lepszego życia jest decyzja, którą podejmujemy w momencie urodzenia(tak myślę).Z szacunku do samego życia oraz własnej unikalności w tej szkole zwanej życiem Wybieram być prymusem, czyli żyć najwyższym potencjałem.To dla mnie oznacza przekroczenie własnej cielesności i doświadczenie obu stron.Tej która nie mogła chodzić i tej co może czuć swobodę podczas chodzenia. Robię to dla siebie i dla świata, by inspirować innych do zmian i do poszukiwania własnej odwagi.To jest moja misja.
Pokazanie swoich tak kobiecych i zmysłowych zdjęć, że wszystkimi bliznami jest dla mnie ważne, bo chcę by natura nasza wygrywała. Tak wyglądam i zgadzam się na swoje ciało. Chcę by szczególnie w Polsce ludzie wyszli poza swoje kompleksy, bo tyle mogą stracić zasłaniając się tym parawanem iluzji. Może ktoś powie że to szokujące lub nie przystoi np.z powodu mojej pracy.Jednak będę to robić, bo lubię odsłaniac prawdę oraz stawiać wyzwania sobie i innym.Poprostu kocham życie i ludzi.Oko Izy pozwoliło mi pokazać blizny i piekno w tej samej chwili.Jestem naprawdę wdzięczna.
Punktem kulminacyjnym był recital Soni Bohosiewicz i zespołu Plateau. To ogromny przywilej i radość, że dla moich nóg oraz wzywając moja zmianę zagrali tak wspaniali artyści. Wszystko we mnie śpiewało. Dostałam muzykę w prezencie dla duszy mojej.Dziekuje.Juz wiem co będzie grało na mojej mp3 w te słoneczne i pochmurne dni...Zespół Plateau 💛(tu serce było graficznie, a nie znaki zapytania) i śpiew Soni.Kobieca, magnetyczna siła muzyki i połączenia męskiego i żeńskiego głosu. To jak początek życia, początek wszystkiego...Prawdziwa sztuka.
Wszyscy licznie przybyli goście świętowali ze mną wspierając moje zdrowie.Dziekuje za Wasza siłę, oddanie, wiarę i wsparcie duchowe oraz finansowe.To był dzień przełomowy i ważny. Zostanie we mnie na bardzo długo.
Na początku czułam drżenie i to nie ze stresu, a ze wzruszenia, że to wszystko się dzieje i mam tyle życzliwych i pięknych osób w jednej chwili i w jednym miejscu.Tym jest właśnie człowieczeństwo. Wiele osób nie mogło dojechać, lecz czułam wsparcie i dostałam realną pomoc.Pamietam o każdej osobie i błogosławię w moim sercu.
Dzięki Wam udało się zebrać w ten wieczór 3500 zł. Jestescie wspaniali i macie ogromna moc sprawcza.
Następna wystawa i prawdziwie huczne impreza będzie po mojej przemianie.Tak jak powiedziałam będą urodziny w formacie XL i już teraz zapraszam.
Fotorelacja z tego wydarzenia w następnym poście.
Kochani jeśli zrobiliście zdjęcia ,tez zdjęcia ze mną to proszę o przesłanie na maila.Bede Was miała ze sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz