niedziela, 23 sierpnia 2015

Trzy tygodnie...

Minęły 3 tygodnie od mojej operacji i dwa tygodnie mojego pobytu w ośrodku rehabilitacyjnym.To dużo i mało, lecz pewne jest jedno:to czas ogromnej wewnętrznej ciszy i skupienia na każdym kroku i ruchu.Kazdego dnia budzę się o świcie i wiem co po kolei mam do zrobienia i jakie ćwiczenia mnie czekają. Wysiłek, aby wykonać najmniejszy prawidłowy ruch.Prawidlowy jest ważny, a nie byle jaki.Jezeli coś robimy byle jak to taki  mamy efekt.
Moje ciało, które 36 lat zaprogramowane było na ograniczenia ruchu lub jego brak. Robiło co mogło i niektóre jego elementy uległy deformacji nagle zostało rzucone na głęboką wodę. Mimo że przed operacją opowiadałam cialu (trochę jak dziecku) co będzie się działo po operacji to i tak przeżyło szok.Duzo impulsów, które przez nie przepływalo wcześniej, teraz nie istniało. 75% moich nerwów czuciowych nóg zostało nieodwracalnie przeciętnych. Wysiłek zrobienia coś po staremu był pewna forma paniki ciała.Jakby ono bało się ze przestanie istnieć, bo nie zna tego wszystkiego. Podniesienie nogi było ciężkie jak zaoranie pola.Na początku musiałam mieć punkty odniesienia, aby mózg nauczył się na nowo ruchu i zapamiętał. Czułam dokładnie wszystko co działo się w moim ciele, mózgu i to było prawdziwie niesamowite.Pierwszy raz w życiu przechodziłam tak świadomie czas przedoperacyjny i pooperacyjny. Bycie świadkiem i uczestnikiem zarazem to cud.Jednoczesnie ma się wpływ na progres i żadnego na to, że ciało potrzebuje czasu, by poznać siebie na nowo.Troszke walki w nim było i strachu, lecz to wszystko mija.
Pierwsze wstanie z łóżka po trzech dniach było wielkim wysiłkiem i brakiem fizycznej sil, a zarazem radością.
Dziś wstaje coraz łatwiej i spokojnie o balkoniku idę do toalety.Od dwoch dni mogę ubrania  buty- wielka radość i sukces.Jednak każdego dnia potrzebuje wielkiego skupienia i nie tracenia energii na zbednosci. W tym miejscu jest ich wiele. Warunki bytowe, rehabilitacyjne i brak opieki to codzienność, lecz póki co potrzebuje jeszcze łóżka ortopedycznego.Skupiam się, pracuje z wizualizacja i ruchem.Kazdego dnia ciesze z małych i większych postępów.
Myślę o Was ciepło i czuje Wasze wsparcie.

czwartek, 13 sierpnia 2015

Dzieje się. ..

Bardzo dawno nie pisalam, gdyż potrzebowałam obudzić się w pełni:w nowej rzeczywistości, w nowym odczuwania ciała. Na to wszystko potrzebny czas i Spokój. Powoli zbieram myśli i siły.
Od operacji minęło prawie dwa tygodnie, a ja powoli o balkoniku mogę dojść do łazienki. Dziś na torze chodu Przeszłam 20 m.Hurra.


Sama operacja najlepszy wybór z możliwych. Wspanialy troskliwy doktor o ogromnej precyzji i wrażliwości. Mam wdzięczność w sercu.Sama operacja trwała 10 godzin.Kolejne 24 godziny to leżenie na brzuchu bez możliwości ruchu.

Dochodziłam do siebie powoli i każdego dnia coraz lepiej.Już trzeciego dnia pierwsza rehabilitacja.Siadanie i pierwsze wstawanie.
 Czuje inaczej moje nogi i uczę się siebie odnowa.Kazdego Dnia w wysiłku, pocie, bólu. ..lecz każdy progres jest wart tego.
Czekają mnie miesiące ćwiczeń lecz jestem gotowa.
Dziękuję Darczyńcom i fundacji "SiePomaga" za wiarę, upór i wsparcie.